Wartość obiektywna dokonanej pod wpływem palenia pracy, poza złudną szybkością wykonania, będzie bezwzględnie niższa, jeżeli się weźmie pod uwagę wysiłek, który trzeba w nią włożyć w celu definitywnego wykończenia. Przeczuwałem, bolałem, nie opuszczałem go jednak. Oczekują kochanków, kochanków możnych, którzy je zwalniają od pracy. Pewnego dnia przyszła kolej na Abrahama. Przyglądałam się panu uważnie, wydaje mi się to takie łatwe i zajmujące. I w samej rzeczy, wczoraj nie wybuchła przecież żadna sprzeczka.
piece konwekcyjno parowe - — Nie było zakazu — rzekł wreszcie.
Ale cytat jako skrót myśli, pozwalający błyskawicznie ją sprecyzować i zgęścić, przeciąć zbyteczną dyskusję, położyć nieomylnie palec na bolącym miejscu, jest u nas bardzo mało używany. „Na honor jeśli to jest owo życie kawiarniane, które mi się wydawało tak płaskie dla człowieka z charakterem, niesłusznie nim gardziłem” — mówił sobie Fabrycy. Zachodziłem do winiarni, by gadać z ludźmi, do piekarzy, rzeźników, do sprzedających oliwę i do rybaków. Rada tedy z żoną i syna także pytali się o zdanie. Aby mu ułatwić ich zdobycie, posyłała po niego w sobotę wieczór i często oddawała go jego mistrzom aż we środę lub czwartek. Wyszedłszy do przedpokoju, usłyszał lekkie stukanie we drzwi, pani Emilia bowiem kazała zdjąć dzwonki. — Mówią, że wojewoda witebski okrutnie zacny pan — pytał Stanisław Skrzetuski. Zachowałem tylko tyle przytomności, żem nie pochwycił jej, nie przycisnął do piersi i nie zaczął uspokajać takiemi słowami, jakiemi się mówi do ukochanego stworzenia. — Weź — rzekła — ale na miłość boską, nie narażaj się na śmierć. Dosyć podałem przykładów, a znakomicie je pomnożyć można, by dotrzeć do wniosku, że przeświadczenie o misji tłumacza i magia słowiarskich od Przybosiowego — słowiarz różnicopodobieństw to dwa motory sztuki translatorskiej Karla Dedeciusa. Toż powiadali starożytni o Symonidesie: ponieważ w odpowiedzi na pytanie zadane mu przez króla Hierona a miał kilka dni do namysłu, aby mu uczynić zadość, wyobraźnia nastręczała mu różne subtelne i misterne okoliczności, tedy nie mogąc rozstrzygnąć, która z nich więcej jest prawdopodobna, zwątpił do szczętu o prawdzie.
Niech wam śpiewają i grają. Ostatecznie o co chodziło w tego rodzaju sprawach, jakie prowadził Dom Kupić tanio, sprzedać drożej — i schować do kasy zysk — to był jedyny cel. Nie czekając na deser, zszedł wolno ze schodów. W książce Hanny Malewskiej Apokryf rodzinny Kraków 1965 występuje świetnie scharakteryzowana postać syna zamożnego notariusza lubelskiego — Edward Śremski — „przedziwnie wykolejony »Lord Paradoks« na lubelską skalę” s. W ten sposób starzy Frankowie, ruszywszy z głębi Niemiec, opanowali Galię i wygonili z niej dawnych mieszkańców. Ale, tak jak komu innemu powiedziałbym może w potrzebie: „Mój przyjacielu, w piętkę gonisz; miłość, za twoich czasów, mało ma do czynienia z poczciwością i wiarą”; Haec si tu postules Ratione certa facere, nihilo plus agas Quam si des operam ut cum ratione insanias, tak samo, na odwrót, gdybym miał zaczynać na nowo, byłoby to z pewnością tym samym trybem i krokiem, choćby mi nawet miał być najmniej owocny.
Marszczy dziecinnie czoło: — Przynieś mu sulfamidy. A sam gdzie — Między Krzyżaki pojechał do Malborga. Ciemność ogarnęła wszystkich. Rozdział trzydziesty Ale Zbyszko, jadąc za nim, nie mógł długo wytrzymać i rzekł sobie w duszy: „Wolę, żeby gniewem wybuchnął, niż żeby się zaciął”. Pozwalają one określić go definitywnie jako poetę dysonansu i antytezy, zarówno dzięki najgłębszym historycznie korzeniom jego wizji poetyckiej, jak dzięki uczestnictwu współczesności w tej wizji. I mówił to tak szczerze, że jej, która go znała doskonale, nie mógł przejść przez głowę ani cień zwątpienia. — Tak, gra. Znalazłem ją w Bachczysaraju. Niektórzy płakali, inni padali na kolana, inni powtarzali: „Nie może być, nie może być” — co usłyszawszy, pan Śladkowski zbliżył się do wielkiego krucyfiksu wiszącego na ścianie i tak mówił: — Kładę ręce na tych nogach Chrystusowych, gwoździem przybitych, i przysięgam, jako szczerą i czystą prawdę powiadam. A ta wieża na lewo, co widnieje tam wśród sinej mgły, to jest Warna, ta sama Warna, pod którą dwa wieki temu znalazł śmierć w bitwie z Turkami, sławnej w całym Chrześcijaństwie pamięci, król polski Władysław. GUSTAW Przez grzeczność.
MĘŻATKA III O Ejlityjo, powstrzymaj godziny, Póki nie wyjdę z obrębu gontyny GROMIWOJA A ty, co bredzisz MĘŻATKA IIL Rodzę, już mam dreszcze… GROMIWOJA Wszak wczoraj byłaś tak powiewna jeszcze A dziś odmiana MĘŻATKA III A tak, dziś odmiana. Ja tu nie mogę z grafem Magnusem do ładu dojść od czasu onej bitwy klewańskiej. O Niech tak nie kończy Nikt dobry, kto mnie kocha, z kim przyjaźń mnie łączy Dopóki ona żyła, choć smutkiem przybita, Dopóty wszystkim dla mnie była ta kobieta. Myśl jego to zawsze „cały szereg myśli i domyślników, labirynt alkierzy i pokoi, w których rad przebywa, nie zdradzając nigdy, jak Pigmalion, w którym z nich w istocie sypia”. W drodze przyszła mi jedna z najszczęśliwszych myśli, ażeby o sprawie zawiadomić Wokulskiego, do którego też wstąpiłem, niepewny, czy jest w domu, bo coraz częściej przesiadywał na służbie u panny Łęckiej. Ręce w tył założywszy, stoi zły, ponury, Wspomina swe dawniejsze do Zosi konkury; Jak lubił dla niej nosić kwiaty, pleść koszyczki, Wybierać gniazda ptasie, robić zauszniczki. — Mości książę Synowica moja powiada, że jej testament pułkownika Billewicza zakazuje losem swym rozporządzać, a gdyby nawet nie zakazywał, tedyby za waszą książęcą mość, nie mając do niej serca, nie wyszła. V Czechowicz napisał o wierszach przedwcześnie zmarłego Konstantego Mikiewicza, że „z nie byle jakiego źródła powstały: z fantazjotwórstwa. O życiu, jakie Montaigne pędził w tych latach, niewiele na ogół wiadomo. Miejsce pobożności zajął zbytek, mądrości — rozpusta. Więc Starski, Szastalski… — Ależ Starski, Szastalski, książę, Malborg… no wszyscy, wszyscy, których podoba mi się wybrać dziś i na przyszłość, wszyscy muszą bywać w moim domu. lampa kula do ogrodu
O mój przyjacielu czyż lepiej mi z tym, iż mam to poczucie czyli też gorzej Ach, lepiej, z pewnością, wiele lepiej; żal po nim przynosi mi pociechę i cześć: czyż to nie jest godne i lube zatrudnienie mego życia, nieustannie zań odprawiać mszę żałobną czy jest lubość, która by warta była wyrzeczenia się tej oto Co do mnie, otwieram się przed mymi bliskimi, ile mogę, i objawiam im bardzo chętnie mą wolę i sąd o nich, tak jak czynię wobec wszystkich.
Co się zaś tyczy autora Marii, ten w tym czasie albo jeszcze był zagranicą, albo dopiero co był powrócił. Ale kiedy się obaczył, że te wszystkie mądre słowa i przestrogi jakby na wodzie pisał, i że mnie od zamysłu nie odwiedzie, już mi tylko rozmaite dobre rady dawał i sposoby wskazywał, jak sobie poczynać, a bardzo żałował, że w onym mieście Mezembrii żadnych znajomych kupców Ormian albo Greków nie ma, aby mnie listami opatrzeć. Nie pozostało więc mędrcom nic innego, jak tylko odprawić egipskich mistrzów. Powiedz — spytał nagle — czy twoja znajoma Wizbergowa pobożna kobieta — O, jak patyna — Poczciwa, prostoduszna — Niesłychanie; ale cóż to ma za związek z hrabianką — Chcę jej oddać ją w opiekę. Nastało milczenie. — Jej to może być niepotrzebne, ale jej będzie miła pamięć twoja, ona będzie ci wdzięczna i wyprosi ci łaskę bożą.