— Przy mnieś jest Pod Spychowem Do tatusia jedziemy.
Grille gazowe - To przykro dla rodzonej córki, ale najpierw, w takich romansach nie ma żadnej winy, bo tego już dawno dowiódł Przybyszewski, a następnie, koniecznie trzeba, ażebyś i ty wiedziała o tym, o czym gada cała szkoła” A.
Zderzały się z Tchórzami, a Tchórze walczyły, aby móc uciekać dalej; mocowali się, bili i przewracali jeden przez drugiego, aż większość z nich wpadła do Rzeki. Teren taki nazywa Irzykowski w Snach Marii Dunin Klapą Bezpieczeństwa. Przesłaniało widok mgliste powietrze, ale odgłosy walki dochodziły do miejsca, w którym stała husaria. Dopiero powrót do pierwodruków pomieszczanych w czasopismach pozwala odtworzyć zatartą przez samego Krzywickiego linię rozwojową jego sądów o Młodej Polsce i modernizmie europejskim. Zdarza się często, że znamy ją z innej strony, tak jak Odetę znał mój cioteczny dziadek Adolf. To rzekłszy stary stęknął trochę, podniósł się z ławki, nagle porwał małego Longinka i wydając dzikie okrzyki począł go unosić w kierunku stawu.
Myśmy mu także w Krakowie ślubowali, ale z tym trzeba chyba wojny — którą daj Bóg — czekać, gdyż on bez pozwoleństwa mistrzowego stanąć nie może, a mistrzowi jego rozum potrzebny, dla którego ciągle go na różne dwory posyła, więc mu i niełatwo pozwoli. Dawajże te pieniądze. Moja to wprawdzie w tym największa wina, Że was bezczynność nudzić już zaczyna, Tak, iż gawędki toczycie złowieszcze, By się okłamać, że żyjecie jeszcze. Obowiązki, do których by mnie zmuszono, gdybym ich nie spełniał, spełniam bardzo miękko: hoc ipsum ita iustum, quod recte fit, si est voluntarium. Patrzy w niebo i z gorzkim jękiem się odzywa: — «Zeusie, czyż bogowie tak są zagniewani, Że mnie nie wyrwie żaden z tej strasznej otchłani… Oby, co najdzielniejszym w tej ziemi jest mężem, Hektor mnie był zwycięskim obalił orężem Jak rycerz z rąk rycerza zginąłbym szlachetnie. Ot ten sam proceder co z Chowańskim, jeno Chowański miał piętnaście razy więcej wojska.
Kazał uformować się pierwszemu pułkowi gwardii i rzekł: — Potrzebuję kilkudziesięciu ludzi, którzy gotowi są zginąć za sławę pana naszego… Wysunęło się więcej niż trzeba żołnierzy i oficerów, a na ich czele Eunana. A teraz, dobranoc. — Co przez to rozumiesz, wujku Wilhelmie — zapytał Janek. — Co to znaczy — Co to znaczy, dowie się pan sam, kiedy pan pójdzie tam na górę. Wszystkie myśli jego pobiegły natomiast do panny Cervi. Krytycy z innych miast, według tamtejszych piwnic czy kamiennych schodków ustalający swoje doraźne hierarchie, zechcą łaskawie o tym pamiętać.
Notuję tu tę historię z bolesnem uczuciem niższości moralnej ludzi białych w porównaniu z cnotą dzikich Indian. Vivat Carolus Gustavus rex Cisza odpowiedziała wojewodzie; nagle zabrzmiał jakiś pojedynczy głos: — Veto Wojewoda powlókł oczyma w kierunku tego głosu i odrzekł: — Nie sejmik tu, więc i veto nie na miejscu. Ja — powiada — mam ośmioro dzieci, na każdą osobę z mej rodziny wypada dziennie 10 centów, a za taki fundusz nie można w tej okolicy kupić litra mleka. Pierwszego stycznia r. Szukałem jej, rozmawiał — bom chował się przecie Z długoszatną Ktimeną jak własne jej dziecię, Z tą ostatnią jej córką, panną urodziwą; I była ona matką dla mnie nie mniej tkliwą. Jakoż na wałach zadymiło i żelazne ptastwo kul przeleciało za straszliwym świstem między oficerami. To właśnie pewność napełniła mnie poczuciem szczęścia, pewność, że misja Roberta de SaintLoup nie może skończyć się porażką, a wobec tego Albertyna na pewno wróci. Nie należy nic czynić na łeb, na szyję. Maria Dąbrowska Noce i dnie, tom Miłość 1. Anielka opanowała już mniej więcej wzruszenie, ale była jeszcze jakby zalękniona. Jeśli zaś są one do cna fałszywe, zmyślone w poczuciu bezkarności, bo nie ma już osoby, która mogłaby zaprzeczyć, oszczercy powinni tym bardziej bać się gniewu zmarłych — jeśli wierzą w tamten świat. śródziemnomorski
Któryś z nich powiadał mi raz: „Wierzę w nieśmiertelność duszy okresami: przekonania moje zawisły najzupełniej od stanu mego ciała.
Jakoż niebawem poczęli się zbierać, albowiem mrok czynił się na świecie. I tego śniegu. Podyktowany zaś był ten udział imperatywem woli i wyobraźni, promieniujących daleko poza sferę samej tylko sztuki. Ale Wojdak kiwa tylko starszym chłopcom, bo dla malców się nie opłaci, bo i tak się na tym nie znają. Lecz nie w tym jest klamra ostateczna jego życia. To rzekłszy, Kmicic zdjął czapkę i ukazał królowi głęboką bruzdę, której białawe brzegi widne były doskonale.