Jakiś głos mówił mu w duszy: „To jest tylko kwestya sposobności” — i na tę myśl, rozkiełznana jego żądza zmieniła się zarazem w jakąś rozkiełznaną radość.
Tace ekspozycyjne nierdzewne - — Jeżeli jednak we własnym dobrze zrozumianym interesie potrafi zdobyć się na to, na co niezdobyło się dotychczas, to jest poszukać i zjednać sobie sprzymierzeńca w naszej miłości do naszego kraju, to niech wie także, że to jest sprzymierzeniec najpewniejszy ze wszystkich, jakich kiedykolwiek miało.
Czasem tylko jaka kareta pańska, spiesząca po Krakowskim Przedmieściu ku zamkowi, otoczona hajdukami, pajukami lub wojskiem w strojach polskich, przypominała, że to jest polskie miasto.
Boże mój, Boże, a nużby królewski dekret przyszedł — A ma ten dekret nogi — pyta Matysek. — Co będziesz gębę darł — syknęła z kąta siostra — sprzedałeś i kwita. — Uszom własnym nie wierzę — Ulissesem z dawna mnie nazywano — odrzekł skromnie Zagłoba. Pewnego dnia powiedział do Sary: — Chcę zobaczyć mego syna Izmaela. — I cóż tu robisz, kiedy nie ma szyldów do malowania — O tak, panie: trochę to, trochę owo, a razem nic. Nie zwlekając, wszedł na poddasze i pomodlił się o zdrowie dla syna rabiego Gamliela.
Orso, tak zwykle posłuszny na każde skinienie jak pies, nie cofnął się tym razem, tylko schyliwszy niżej jeszcze głowę, posuwał się złowrogo ku artyście na bacie, rozciągając jakby przemocą swe żelazne muskuły. Arkadią nazywał się, jak wiadomo, górzysty kraik Peloponezu, zamieszkały przez pasterzy, który poeci greccy doby hellenistycznej obrali jako siedzibę mitu o kraju niewinności, spokoju, nieskażonych cnót i radości. — To Żydzi — odpowiedzieli Samarytanie. Pietrek i jego kolega władali tedy od Paryża do IsleAdam, kochani przez całą okolicę. Obchodząc wartą ciemne człeka gniazdo, W milczącej części szła gwiazda za gwiazdą; Niebo przez chmurne patrzało zasłony: Ucichły hasła, łańcuchy drzymały, Jak martwe widmo milczał zamek biały. Plotki te ubliżają ministrowi, który, aczkolwiek wolnomyślny i mason, zbyt jednak dbały być musi o dobro Kościoła, będąc jego świeckim obrońcą, aby na tronie błogosławionego Lupusa mógł umieścić księdza takiego jak ksiądz Guitrel. Wreszcie porzuca wszystko i przyskoczywszy do najbliższego towarzysza, zaczyna mocować się z nim, jak siłacz cyrkowy. — Gdzie on teraz jest — powtórzył Kmicic, zwracając się do Charłampa. Dusza zaś może powiedzieć, że ciało jest grzeszne, czego dowodem jest to, że po rozstaniu z nim szybuje w powietrzu jak ptak. — Kto to uczynił — Czarniecki Karol Gustaw umilkł i począł patrzeć ze zdumieniem na Aszemberga, a ten głową tylko kiwał, jakby chciał powtarzać: — Czarniecki Czarniecki Czarniecki — Wszystko to niepodobne do wiary — rzekł po chwili król. Ten układ — można by go nazwać: aktualnośćlos, soczewka wyłączona — powołuje niejako przed oczy czytelnika te źródła aktualności, z których wytryska liryka poety, ale występuje nader rzadko.
— A tak I niedługo poczekamy na to. Jakoż szeptano sobie, że wojewodowie po miastach wojewódzkich, a w Krakowie rajcy królewscy zamykali Henryk Sienkiewicz Krzyżacy 381 się z nimi całymi godzinami, słuchając ich i spisując ich wiadomości. Wydawało mu się, iż niezbyt wiele, bo choć łopatki Krzyżaka rysowały się dość potężnie pod obcisłą, z szarego cienkiego sukna szatą, był on jednak chuchrakiem w porównaniu do takiego Powały, Henryk Sienkiewicz Krzyżacy 40 do Paszka Złodzieja z Biskupic, do obu przesławnych Sulimczyków, do Krzona z Kozichgłów i do wielu innych rycerzy siedzących przy stole królewskim. Harowałeś ty, żołnierzyku, przez całe życie, haruj jeszcze. — Z koni — zawołał pan Andrzej. — Przypominasz mi Waskowskiego. Nad miastem cichły ostatnie grzmoty burzy. Pan Jamisz uderzył się rękawiczką po czole. Były dusiołki złe, bo wieprz, stworzenie nieczyste, to powszechne w folklorze uosobienie i wcielenie złego ducha. W południe boski staruch z ciemnych wód łożyska Wyszedł, policzył foki, obejrzał je z bliska. Młody Chwast, jak go nazywa ciotka, uważa to wprawdzie za przemijający objaw, każe tylko, żeby zawsze był ktoś przy chorej i rozrywał ją; inaczej poczyna biedna kobieta zaraz rozmyślać o stracie ukochanego Głuchowa i nerwuje się coraz bardziej. sztuczne kwiaty z jedwabiu
To była epoka, w której dosłownie nie było młodzieży; w której dwudziestoparoletni ludzie byli rozsądni, ograniczeni i — mierni.
Rzekłbyś: stado kruków spadło z chmur na pobojowisko. Sędzia był zdziwiony wykrzyknikiem, ale ja nie… Spostrzegłem bowiem, że pan Patkiewicz nie odejmując rąk od piersi nagle wywrócił oczy i opuścił dolną szczękę w taki sposób, że zrobił się podobny do stojącego trupa. Dlatego rdzeń poezji Harasymowicza, który łączy jej wszystkie kręgi i słoje, wykonany został z ciemnego i tajemniczego drewna. — Kiedy, widzicie, ja nawet wolę. — Może na sejmiku jakim. Zakończyła się ona w ruinach Stalingradu, a dla większości moich towarzyszy — w zaświatach. Marynia, która Połanieckiemu, w chwili, gdy wrócił z pogrzebu Litki, wydała się prawie brzydką, teraz dziwiła go czasami swoją urodą. Z tej przyczyny można go nazwać pierwszym i ostatnim z poetów, powołując się na piękne świadectwo, jakie starożytność zostawiła o nim, iż „nie znalazłszy nikogo przed sobą, kogo by mógł naśladować, nie miał nikogo po sobie, kto by mógł jego naśladować”. Dlatego poszedł do pokoju numer piętnaście. W płaszczu z ciemnej wełny, ubrana była jak dziewczyna z ludu, Winicjusz jednak nigdy nie widział jej piękniejszą i mimo całego zamętu, jaki w nim powstał, uderzyła go w przeciwstawieniu do tego niewolniczego niemal ubioru szlachetność tej cudnej patrycjuszowskiej głowy. Ktoś w nim mieszkał, bo śpiewy przy krosnach słyszano: Bogini czy niewiasta Więc na nią wołano.